O muzyce - subiektywnie, osobiście, emocjonalnie.

sobota, 9 stycznia 2010

Miłość vs. miłość

Pewne piosenki są jak pałeczki w sztafecie. Kolejni artyści przekazują je sobie tworząc coraz to nowe wersje. Nie wiem na czym polega fenomen takich utworów i dlaczego istnieją covery danych piosenek, a inne odchodzą w zapomnienie. Ja w każdym razie lubię covery, ale tylko jeśli są lepsze od oryginału :) Śmieszą mnie niektórzy wokaliści, którzy biorą się za coś, co przerasta ich możliwości i umiejętności, nie dość wspomnieć o przeróbkach takich nieśmiertelnych hitów jak "One" U2 czy piosenki Radiohead które ostatnio "na jazzowo" wyśpiewała jakaś pani. Jest to żenujące i w ogóle powinno być karane ;)
Mnie zaciekiwały ostatnio covery piosenki "You've got the love". W oryginale, w 1986 roku śpiewała to Candi Staton, amerykańska wokalistka soul i gospel z udziałem The Source, a raczej to oni zaprosili Candi do współpracy. wersja 1 Utwór jest miksowany bardzo często przez rozmaite kolektywy i dj' ów, zresztą wystarczy wejść na youtube - roi się tam od wersji tej piosenki, niektóre są bardziej disco, inne bardziej funky, jeszcze inne wręcz techno.
Mnie do gustu przypadła najbardziej wersja ta wersja 2 (proszę o absolutne ignorowanie clipu ;)) Jest pozytywna, w stylu disco i funky lat ' 70 , ale też trochę housowa, bardzo taneczna i miła dla ucha. To jednak nie koniec. Okazało się, że tę piosenkę można również zaśpiewać w wersji indie rockowej i o wiele bardziej alternatywnie niż wszystkie poprzednie razem wzięte...wersja 3 . Piosenkę tę odkryłam w radio, od razu wpadła mi w ucho nie tylko dlatego, że jest coverem You've got the love właśnie. Zintrygował mnie głos wokalistki, bardzo teraz zresztą modny - głęboki, matowy, trochę w stylu Adele, bardziej jednak zawodzący, chwilami wręcz fałszujący. I tak odkryłam obiecujący zespół Florence and the Machine. Bardzo młodzi ludzie niezwykle już muzycznie dojrzali, kolejni artyści zafascynowani barokowym popem i brzmieniem retro. Wokalistka w wieku 13 lat słuchała już ponoć Kate Bush, Annie Lennox oraz Velvet Underground i ja w to wierzę. Na razie zasłuchuję się dwoma ich utworami, zobaczymy co będzie dalej. W każdym razie już maja u mnie dużego plusa. Wokalistka, Florence Welch, również za to, jak niebanalnie i nietuzinkowo wygląda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz